Czy to jest tzw. kultura niemiecka? Skandal z dyrektorem policji w Pile.

Czy to jest tzw. kultura niemiecka? Skandal z dyrektorem policji w Pile.

Regierungsdienstgebäude

Dla osób szukających skandalu i taniej sensacji o policji i policjantach w Pile muszę rozczarować. Informacje na tej stronie dotyczą przede wszytkim historii, a najczęściej jest to historia przedwojenna. Dziś zachęcam Was do wczytania się w artykuł opublikwany na łamach „Lech. Gazeta Gnieźnieńska” z 15 lipca 1933 roku. Opowiada ona o byłym dyrektorze policji Schneidemühl. Sam tytuł i podtytuł mówi sam za siebie.

Niesłychane widowisko w Pile.

Jak hitlerowcy „bawią się” ze swoimi przeciwnikami politycznymi.

Były dyrektor policji w Pile (Schneidemühl), dr. Thiemann, należący do socjaldemokracji, został przed kilkoma tygodniami aresztowany we Wrocławiu jako przestępca polityczny. B. dyrektora policji sprowadzono do Piły i tutaj urządzono mu przyjęcie, na jakie tylko całkowite zdziczenie obyczajów, zanik najprymitywniejszej etyki nowoczesnych Hunnów mógł sobie pozwolić. Thiemanna, któremu na szyi zawieszono wielki plakat, poniżający jego godność człowieka, i któremu kazano nieść ciężki wielki drąg, z małą chorągiewką republikańską, by ośmieszyć w ten sposób dawne niemieckie godło państwowe, przepędzono przez miasto.

Temu niesamowitemu pochodowi, na którego czele kroczyła policja, a więc dawni podkomendni Thiemanna, przyglądały się tłumy rozradowanej sensacyjnem widowiskiem niemieckiej gawiedzi. Młodzież hitlerowska biegła obok pochodu i gwizdami i okrzykami obsypywała dawnego dygnitarza.

Ofiara dziczy teutońskiej, dr. Thiemann, wlókł się, słaniając się na nogach, blady i z błędnem spojrzeniem. By nie pozwolić mu upaść i w ten sposób nie dopuścić do przed wczesnego końca tego widowiska, podtrzymywało go pod ramiona 2-ch starszych rangą miejscowych „wodzów” hitlerowskiej dziczy.

Chcąc zwiększyć jeszcze męczarnie ofiary, jeden z hitlerowców, nie biorący udziału w pochodzie, zatrzymał po w pewnej chwili i zbliżywszy się ostentacyjnie do Thiemanna przeczył napis na jego szyi. Brakowało jeszcze tylko plucia w twarz i policzkowania ofiary. Kiedy Thiemann znikał za bramą więzienia, kaci Jego śpiewali mu piosenkę: „Kto wie, czy się znów zobaczymy” . B. dyrektor pilskiej policji, odprowadzony do więzienia, uległ silnemu wstrząsowi nerwowemu i padł bez zmysłów na ziemię, wobec czego musiał być natychmiast odstawiony do szpitala.

Wierzyć się nie chce, by podobne widowisko, mogło mieć miejsce w Europie XX. wieku i by nie znalazł się nikt, który rzucił w twarz tym tysiącom dzikusów niemieckich słowa: „kaci”. Kulturalnemu człowiekowi rumieniec wstydu występuje na oblicze za podobne do ludzi istoty, mające jeszcze czelność nazywać się pionierami kultury i domagające się równości wśród innych narodów, co więcej, domagające się nawet prawa szczepienia tej swojej „kultury” wśród innych narodów. Zaznaczyć należy, że Thiemann nie był jakimś wybitnym przywódcą socjalistów niemieckich, naraził się on tylko hitlerowcom przez to, że w czasie zakazu noszenia mundurów hitlerowskich, wydanego przez rząd Brüninga, pilnował, by zakaz ten nie był w Pile przekraczany.1)Lech.Gazeta Gnieźnieńska: codzienne pismo polityczne dla wszystkich stanów. 1933.07.15 R.34 Nr 160

 

Przypisy

Przypisy
1 Lech.Gazeta Gnieźnieńska: codzienne pismo polityczne dla wszystkich stanów. 1933.07.15 R.34 Nr 160

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *