Wrażenia z podróży po Marchii Granicznej

Wrażenia z podróży po Marchii Granicznej

Marchia graniczna

W Kurierze Poznańskim z dnia 16 października 1930 roku możemy znaleźć informację o tym, jakie wrażenie przyniosła podróż po Marchii Granicznej Poznań – Prusy Zachodnie (Provinz Grenzmark Posen-Westpreußen). Jak widać, choć Piła od dawna już była w rękach Niemiec, nie zapomniano, że były to ziemie należące do Polski.

Ziemie oderwane.

W „Tęczy” p. Roman Rej, ciekawie opisuje wrażenia z podróży do tzw. marchji pogranicznej „Grenzmark Posen-Westpreussen”. Stolicą marchji jest miasto Piła, nazwana przez Niemców — Schneidemühl. Piła — ongiś miasto rdzennie polskie, w którem burmistrzowali z ojca na syna Staszice, w którem ujrzał światło dzienne Stanisław Staszic, gruntownie jest teraz niemczone. Niemiecki charakter narzucają miastu elementy napływowe — urzędnicy licznych instytucyj, które tu, jako w stolicy marchji, ustanowiono. Wiele wisiłków zużywają Niemcy, aby w mieszkańców Piły i okolicy wpoić przekonanie, że ziemie to odwiecznie pruskie. Za pieniądze hojnie szafowane przez „Osthilfe” zbudowano cały szereg ogromnych gmachów reprezentacyjnych, nadających miastu piętno kultury germańskiej. (tk)

Oryginał gazety oczywiście poniżej:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *